Miałam dzisiaj dobry humor, ponieważ dziś jest piątek, i już weekend. Nawet wstałam wcześniej, co u mnie jest jakimś świętem lasu, bo normalnie lubię sobie pospać do 10 lub nawet dłużej. Chwyciłam za telefon, bo zaczął wibrować, to Harry dzwonił. Odebrałam.
- Hey Harry, co tam?
- A nic nuda, chciałem cię o coś zapytać.
- Tak?
- Mógłbym do ciebie przyjść przed szkołą?
- Tak, możesz nawet teraz. Ja czekam.
- Ok, będę za jakieś 30 minut. Pa!
- Pa!
Rozłączyłam się, zrobiłam to, co robię codziennie rano. Dziś ubrałam '' dziurawe '' jeansy i koszulkę z flagą UK. Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Gdy spojrzałam na lodówkę zauważyłam małą kartkę, pisało na niej :
'' Dzisiaj musiałam wyjść wcześniej do pracy, spotkamy się w domu od razu po szkole. El. ''
Wyrzuciłam kartkę do śmietnika i zaczęłam robić sobie śniadanie, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy otworzyłam zobaczyłam w nich uśmiechniętego szeroko Hazzę.
- Hey. - powiedział, po czym spojrzał na mnie i odparł - Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuje, proszę wejdź. - odparłam po czym zaprosiłam go gestem dłoni do środka.
- Więc, co dzisiaj robimy? - spytał.
- Za 10 minut wychodzimy do szkoły, zapomniałeś? - zapytałam śmiejąc się.
- A no tak. Pamiętasz o naszym wieczornym wypadzie do kina?
- Tak, jakbym mogła zapomnieć. Ruszaj się, idziemy do szkoły. - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z mieszkania.
Lekcje mijały naprawdę szybko, było tak jak wczoraj i dziewczyny cały czas patrzały się na mnie z tym samym spojrzeniem. Gdy zabrzmiał dzwonek kończący lekcje, porozmawiałam z Harrym aby przyszedł po mnie o 17:30 i rozdzieliliśmy się każdy do swojego domu. Gdy już byłam w mieszkaniu była 16. Potem zadzwoniła do mnie Eleanor, że wróci o wiele później do domu, bo ma dużo roboty w pracy. Mi to pasowało. Nie miałam pretensji. Posiedziałam trochę, odrobiłam lekcje i zaczęłam się szykować. Nie chciałam się stroić, bo przecież jesteśmy z Harrym tylko kumplami i chciałam mu to uświadomić na wszystkie sposoby. Ubrałam brązowe rurki i czarną bluzę z Adidasa a do tego jak zwykle trampki. Telefon włożyłam do kieszeni i zeszłam na dół. Była dopiero 17:15 więc miałam jeszcze trochę czasu. Włączyłam TV i przełączyłam na kanał muzyczny. Zawsze kochałam muzykę, była ze mną zawsze i wszędzie. Włączyłam jakiś kanał i zobaczyłam 5 chłopaków. To byli chyba ci cali One Direction czy jakoś tak, mniejsza o to. Piosenka była niezła, od razu wpadła mi w ucho, ale 1 rzecz nie dawała mi spokoju. Śpiewał tam koleś, który wyglądał całkiem jak Harry!
- Przecież to niemożliwe! - pomyślałam - Po prostu są do siebie podobni i tyle. - dodałam w myślach. Chwilę potem usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor i podeszłam do drzwi. Oczywiście był to Harry.
W drodze do kina powiedziałam do loczka:
- Wczoraj wszystko opowiedziałam ci o sobie więc teraz twoja kolej. Ale obiecaj, że nic przede mną nie będziesz ukrywał.
- Dobrze, obiecuje. A co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko. Po kolei. - odpowiedziałam.
Lokowaty dużo opowiadał mi o swojej rodzinie, o jego mamie i siostrze, o rozwodzie rodziców co było dla niego naprawdę trudne. Opowiadał mi także o swoich 4 przyjaciołach. Nie chodzili do naszej szkoły, ani do żadnej innej. Bo już dawno byli pełnoletni. Słuchałam go uważnie i zadawałam mu mnóstwo pytań, a on spokojnie odpowiadał. Nawet nie zauważyliśmy jak doszliśmy na miejsce. Harry kupił bilety i wygodnie usadowiliśmy się w fotelach, siedzieliśmy całkiem z tyłu. Harry wybrał Paranormal Activity 3. Lubiłam filmy tej serii, nie bałam się horrorów i zawsze wszystko komentowałam i robiłam z tego komedię. Nie chciałam mu przeszkadzać w oglądaniu filmu, więc uważnie oglądałam i siedziałam cicho. Loczek najwyraźniej był przerażony bo trząsł się jak galareta i kurczowo trzymał moją rękę przez cały film. Miałam z tego niezły ubaw, bo to raczej ja powinnam tak robić, a nie on. Ale starałam się z tego nie śmiać i dobrze mi to wychodziło. Jednak gdy wyszliśmy z kina, nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
- Z czego się tak śmiejesz? - spytał.
- Z twojej miny podczas oglądania filmu, bezcenne! - krzyknęłam i zaczęłam go naśladować.
Całą drogę do domu się wygłupialiśmy, gdy byliśmy pod domem, spytałam:
- Może wejdziesz do środka?
- Bardzo chętnie, ale nie chce sprawiać kłopotu.
- Oszalałeś? Nikogo nie ma w domu. Tylko ty i ja.
Lokowaty chyba zadowolił się tą informacją bo szeroko się uśmiechnął i powiedział:
- Ok. No to wchodzimy.
Przekręciłam klucz w zamku, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Poszliśmy na górę, on musiał skorzystać z toalety, więc pokazałam mu drogę i siadłam na laptopa. Akurat gdy wszedł do pokoju, zadzwoniła do mnie Klaudia na Skype.
- Harry, nie obrazisz się jeśli porozmawiam przez chwilkę na Skype z moją przyjaciółką Klaudią?
- Nie skądże, wystraszę ją po jakimś czasie i zrobię moje wejście smoka. - odpowiedział i usiadł przy biurku a ja leżałam na łóżku i rozmawiałam z Klaudią.
- Hey kochana, co tam? - powitała mnie z uśmiechem.
- Aaa dużo by tu opowiadać. - odparłam jeszcze bardziej zadowolona.
- No to opowiadaj! - odpowiedziała moja BFF z zaciekawieniem.
Zaczęłam jej wszystko opowiadać gdy nagle Harry skoczył na łóżko i krzyknął:
- Heeey Klaudia!
Klaudia nagle osłupiała. Siedziała z otwartymi ustami nic nie mówiąc z otwartymi ustami nic nie mówiąc.
- Halo! Klaudia, co jest? - spytałam, jednak ona nic nie odpowiadała. Siedziała cały czas z tą samą miną.
Powtórzyłam pytanie:
- Co się stało? - spytałam zdziwiona.
CDN..
Unrealizable
poniedziałek, 12 maja 2014
niedziela, 22 września 2013
Lista Piosenek Na Nową Płytę ( niepotwierdzone )
Midnight Memories Tracklist
1. Best Song Ever
2. Without You
3. If
4. Let Her Go
5. Red Lips
6. Can't Change
7. Another Place
8. Moments Like This
9. Diana
10. Turn Back Time
11. Falling
12. Hold On ( It's getting harder )
13. Broken Mirror
14. In The Daylight
15. Don't Even Miss You
Deluxe Edition
16. I Will Always Remember
17. On Your Own
18. Mysterious Girl
1. Best Song Ever
2. Without You
3. If
4. Let Her Go
5. Red Lips
6. Can't Change
7. Another Place
8. Moments Like This
9. Diana
10. Turn Back Time
11. Falling
12. Hold On ( It's getting harder )
13. Broken Mirror
14. In The Daylight
15. Don't Even Miss You
Deluxe Edition
16. I Will Always Remember
17. On Your Own
18. Mysterious Girl
Rozdział V
- Wsatwaj Diana! Czas do szkoły!
- Ohhhh.... Jeszcze pięć minut mamusiu... - wymamrotałam pod nosem i bardziej przykryłam się kołdrą.
- Wstawaj! Bo obleję cię wodą!
Te słowa zadziałały na mnie prawidłowo. Od razu podniosłam się z łóżka, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam czarne rurki, białą bluzkę '' I <3 LDN '' a włosy rozpuściłam. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, po czym wyszłam z Eleanor z domu. Dużo rozmawiałyśmy, po czym w końcu doszliśmy pod wielki budynek.
- No więc, to tutaj. - powiedziała Eleanor.
- Ahaam... - odparłam, byłam tak spięta i zestresowana.
- Ej, co jest? - spytała El.
- Wszystko dobrze. - skłamałam.
- Widzę, że się denerwujesz.
- No może troszkę..
- Troszkę? Wyglądasz jak strzępek nerwów. - powiedziała El.
- I tak się czuje... - odpowiedziałam.
- Może odprowadzić cię dalej?
- Niee, nie jestem małym dzieckiem. Paaa, do zobaczenia w domu. - powiedziałam z bladym uśmiechem.
- Ok, jak by co to dzwoń. Pa. - El przytuliła mnie na pożegnanie.
Nie mogłam się ruszyć. Bałam się iść dalej. Jednak musiałam. Niezdecydowanym i szybkim krokiem wbiegłam do szkoły, biegłam z taką prędkością, że z kimś się zderzyłam. Zaczęłam mówić :
- Tak bardzo cię przepraszam, nie chciałam, naprawdę, wszystko w porządku? - spytałam zmartwiona.
- Tak, wszystko ok, a z tobą ok? - spytał.
Przyjrzałam mu się dobrze. Był to brunet z burzą loków na głowie. Miał zielone oczy. Był naprawdę przystojny. Tak się w niego zapatrzyłam, że dopiero usłyszałam i zauważyłam jak macha mi ręką przed twarzą i pyta :
- Hallo! Wszystko ok?
- Tak. Przepraszam, zapatrzyłam się.
- Nic się nie stało, to ja już sobie pójdę...
- Czekaj! Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Dla ciebie? Wszystko. - powiedział z zalotnym uśmieszkiem na twarzy.
- Oprowadziłbyś mnie po szkole? To mój pierwszy dzień... - spytałam niepewnie.
- Oczywiście lepiej się poznamy.
- Do jakiej klasy chodzisz? - spytałam.
- I B a ty? - odpowiedział.
- Jestem w tej samej klasie co ty. - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
On też był z tego zadowolony. Wziął mnie pod rękę i oprowadził po szkole, wszystko tłumaczył ze szczegółami, cały czas się śmialiśmy. Powoli stawaliśmy się przyjaciółmi. Jednak on mi kogoś przypominał, nie mogłam skojarzyć. Naglę zza myśleń wyrwał mnie jego głos.
- A tutaj teraz będziemy mieli pierwszą lekcję, matematykę. - odpowiedział bez entuzjazmu.
- O nie! Tylko nie matma! Nie cierpię tego przedmiotu! - pożaliłam się.
- Ja też za nią nie przepadam. Może usiedlibyśmy razem w ławce? - spytał.
- Jeśli ci to nie będzie przeszkadzało. - odparłam. Nagle usłyszeliśmy dzwonek. Żwawym krokiem skierowaliśmy się ku klasie, oczywiście przepuścił mnie w drzwiach po czym szedł za mną i poprowadził mnie do jednej z ławek. Przywitaliśmy się z nauczycielem i usiedliśmy. Starałam się słuchać nauczyciela, jednak nie mogłam się skupić, bo Loczek co chwilę pisał mi coś na kartce i podsuwał pod nos. Rozejrzałam się po klasie i zauważyłam, że wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie z wrogim spojrzeniem. Nie rozumiałam tego skąd się w nich wzięło tyle złości. Przeczytałam cicho kartkę... Nawet nie wiem, jak on się nazywa! Jaka ja jestem głupia! Napisał mi dokładnie tak :
'' Wyjdziemy gdzieś jutro? Jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście. ''
Spojrzałam na niego, potem na kartkę, a potem jeszcze raz na niego. Odpisałam :
'' Tak, ale oczywiście jako kumple ok? A tak po drugie to jak masz na imię? ''
Oddałam mu kartkę, ale gdy ją przeczytał, w tej samej chwili zabrzmiał dzwonek i wszystkie dziewczyny się do niego zleciały. Nie chciałam przeszkadzać, więc odeszłam. Była długa przerwa więc usiadłam na murku szkolnym i nałożyłam słuchawki na uszy, włączyłam głośno muzykę i wpatrywałam się w niebo. Rozmyślałam dlaczego wszystkie dziewczyny za nim latały. Próbowałam to sobie jakoś wytłumaczyć, ale nie znalazłam jakichś normalnych argumentów. Nagle ktoś klepnął mnie po plecach. Odwróciłam się i ujrzałam Loczka. Mówił coś do mnie, ale ponieważ miałam słuchawki na uszach, więc nic nie słyszałam. Ściągnęłam słuchawki i powiedziałam :
- Przepraszam mówiłeś coś? Bo miałam słuchawki na uszach i nic nie słyszałam.
- Tak, pytałem czy mogę usiąść obok ciebie.
- Tak, jasne, oczywiście.
Brunet usiadł obok mnie i powiedział:
- Jestem Harry.
- Co?
- Chciałaś wiedzieć jak mam na imię.
- Ahhh tak. Powinnam wcześniej o to zapytać.
- Słusznie. A teraz ty odpowiedz mi na pytanie.
- Ale jakie?
- Jak się nazywasz?
- Diana.
- Piękne imię.
- Dziekuje.. - zarumieniłam się.
- A więc wyjdziesz gdzieś ze mną? Jako para kumpli? - zapytał.
- No pewnie. A co proponujesz?
- Kino, najlepiej horror.
- Mi pasuje. Kocham horrory. A kiedy?
- Jutro o 18.
- Ok. Moglibyśmy po szkole wracać razem? - spytałam niewinnie.
- Jasne, od razu się dowiem, gdzie mieszkasz. - oznajmił zadowolony.
- Ok. A teraz wstawaj i chodź na lekcję. - wstając powiedziałam i podałam mu rękę, aby mógł wstać. Poszliśmy na kilka innych lekcji jakich mieliśmy w planie. Harry poprosił mnie czy mogłabym z nim siedzieć na każdej lekcji, zgodziłam się. Siedzieliśmy i wygłupialiśmy się cicho podczas lekcji. Godziny lekcyjne minęły szybko, więc nawet nie zauważyłam jak wychodziliśmy ze szkoły.
- Może pójdziemy do parku? - spytał.
- Jak chcesz, bardzo chętnie. - odpowiedziałam.
Szliśmy po parku, a moją uwagę przykuło jedne z drzew. W Polsce lubiłam siedzieć pod drzewami, więc od razu się tam udałam. Usiadłam pod drzewem a Harry usiadł obok mnie i powiedział :
- Chciałbym cię lepiej poznać.
- Ja ciebie też. Praktycznie się nie znamy. Jedyne co wiem to to, że nazywasz się Harry i jesteś bardzo miły.
- A jedyne co ja wiem o tobie to to, że nazywasz się Diana i jesteś śliczna.
Gdy to powiedział czułam gorąco ogarniające moje ciało. Na pewno się zarumieniłam.
- Ładnie wyglądasz jak się rumienisz. - powiedział Harry.
Chciałam zmienić temat, bo poczułam i wiedziałam, że on ze mną flirtuje, a ja nic do niego nie czułam i nie chciałam czegoś do niego czuć, ani do innego chłopaka.
- A więc co chcesz wiedzieć? - spytałam.
Od mojego pytania zaczęła się masa innych pytań. Między innymi mój wiek, skąd pochodzę, pytania dotyczące mojej rodziny, przyjaciół, zainteresowań itd. Ja odwdzięczyłam mu się tym samym. Nagle Harry zapytał :
- Masz chłopaka?
- Yyyy... Nie. A ty masz dziewczynę?
- Również nie. A dlaczego nie masz chłopaka? - spytał.
Gdy zapytał mnie o to, przypomniał mi się Marcin. Wszystkie wspomnienia dotyczące jego powróciły... Przypomniałam sobie co mi zrobił i łzy napłynęły mi do oczu...
- Wszystko ok? - spytał Loczek.
- Tak. Mógłbyś mnie zaprowadzić do domu?
- Dobrze, chodź. - odpowiedział. - Czy wszystko jest naprawdę w porządku?
- Taak... Nie masz się co martwić.
- Wiedz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Nie bój się zaufać.
- Tu nie chodzi o zaufanie. Ufam ci. Więc chce ci odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie.
Szliśmy w drogę do mojego domu i zaczęłam mój monolog :
- Pytałeś, dlaczego nie mam chłopaka, boję się zaufać jakiemukolwiek.
- Ale dlaczego? - pytał Lokowaty,
- Chodzi o to, że jakiś czas temu zanim tu przyjechałam miałam chłopaka. Była to moja pierwsza miłość. Byłam w nim bardzo zakochana, ale i jednocześnie zaślepiona. Ludzie mówili mi, że popełniam błąd, że on mnie skrzywdzi. I mieli rację. Gdy szłam do szkoły widziałam jak całował się z jakąś dziewczyną. - poczułam, że lecą mi łzy i kontynuowałam - Uciekłam stamtąd, bo nie chciałam na to patrzeć. Najgorsze było to, że on nawet się o mnie nie starał. Wtedy zorientowałam się, że wcale mu na mnie nie zależało, tylko na czułościach.
Gdy skończyłam spojrzałam na Harrego. Dopiero teraz zauważył, że płaczę. Gdy to spostrzegł od razu mnie przytulił i mówił do mnie czule :
- Tak mi przykro, taki z niego dupek, nawet nie wie co traci. Przepraszam, że cię o to wypytywałem.
- Nie szkodzi, ja też przepraszam cały czas mówię tylko o sobie, a nie wiem nic o tobie. Dziękuje za wsparcie.
Akurat byliśmy pod moim domem.
- To tutaj mieszkam. Czyli jutro spotkamy się w szkole?
- Tak będę na ciebie czekał pod szkołą.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuje, pa. - powiedziałam i cmoknęłam w policzek i szłam w stronę domu.
- Czekaj! - zawołał Loczek.
- Tak? - obróciłam się i spytałam.
- Dałabyś mi swój numer telefonu? - spytał Lokowaty.
- Tak, proszę. - powiedziałam. Wymieniliśmy się numerami telefonów, przytulił mnie i odszedł. Ja też weszłam do domu. Nagle wyskoczyła Eleanor.
- Gdzie ty byłaś? Patrz, która godzina! Tak się o ciebie martwiłam, co ty robiłaś? Co to był za chłopak? - zasypywała mnie masą pytań.
Wszystko jej opowiedziałam, poszłam zjeść kolację, umyć się i poszłam spać.
- Ohhhh.... Jeszcze pięć minut mamusiu... - wymamrotałam pod nosem i bardziej przykryłam się kołdrą.
- Wstawaj! Bo obleję cię wodą!
Te słowa zadziałały na mnie prawidłowo. Od razu podniosłam się z łóżka, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam czarne rurki, białą bluzkę '' I <3 LDN '' a włosy rozpuściłam. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, po czym wyszłam z Eleanor z domu. Dużo rozmawiałyśmy, po czym w końcu doszliśmy pod wielki budynek.
- No więc, to tutaj. - powiedziała Eleanor.
- Ahaam... - odparłam, byłam tak spięta i zestresowana.
- Ej, co jest? - spytała El.
- Wszystko dobrze. - skłamałam.
- Widzę, że się denerwujesz.
- No może troszkę..
- Troszkę? Wyglądasz jak strzępek nerwów. - powiedziała El.
- I tak się czuje... - odpowiedziałam.
- Może odprowadzić cię dalej?
- Niee, nie jestem małym dzieckiem. Paaa, do zobaczenia w domu. - powiedziałam z bladym uśmiechem.
- Ok, jak by co to dzwoń. Pa. - El przytuliła mnie na pożegnanie.
Nie mogłam się ruszyć. Bałam się iść dalej. Jednak musiałam. Niezdecydowanym i szybkim krokiem wbiegłam do szkoły, biegłam z taką prędkością, że z kimś się zderzyłam. Zaczęłam mówić :
- Tak bardzo cię przepraszam, nie chciałam, naprawdę, wszystko w porządku? - spytałam zmartwiona.
- Tak, wszystko ok, a z tobą ok? - spytał.
Przyjrzałam mu się dobrze. Był to brunet z burzą loków na głowie. Miał zielone oczy. Był naprawdę przystojny. Tak się w niego zapatrzyłam, że dopiero usłyszałam i zauważyłam jak macha mi ręką przed twarzą i pyta :
- Hallo! Wszystko ok?
- Tak. Przepraszam, zapatrzyłam się.
- Nic się nie stało, to ja już sobie pójdę...
- Czekaj! Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Dla ciebie? Wszystko. - powiedział z zalotnym uśmieszkiem na twarzy.
- Oprowadziłbyś mnie po szkole? To mój pierwszy dzień... - spytałam niepewnie.
- Oczywiście lepiej się poznamy.
- Do jakiej klasy chodzisz? - spytałam.
- I B a ty? - odpowiedział.
- Jestem w tej samej klasie co ty. - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
On też był z tego zadowolony. Wziął mnie pod rękę i oprowadził po szkole, wszystko tłumaczył ze szczegółami, cały czas się śmialiśmy. Powoli stawaliśmy się przyjaciółmi. Jednak on mi kogoś przypominał, nie mogłam skojarzyć. Naglę zza myśleń wyrwał mnie jego głos.
- A tutaj teraz będziemy mieli pierwszą lekcję, matematykę. - odpowiedział bez entuzjazmu.
- O nie! Tylko nie matma! Nie cierpię tego przedmiotu! - pożaliłam się.
- Ja też za nią nie przepadam. Może usiedlibyśmy razem w ławce? - spytał.
- Jeśli ci to nie będzie przeszkadzało. - odparłam. Nagle usłyszeliśmy dzwonek. Żwawym krokiem skierowaliśmy się ku klasie, oczywiście przepuścił mnie w drzwiach po czym szedł za mną i poprowadził mnie do jednej z ławek. Przywitaliśmy się z nauczycielem i usiedliśmy. Starałam się słuchać nauczyciela, jednak nie mogłam się skupić, bo Loczek co chwilę pisał mi coś na kartce i podsuwał pod nos. Rozejrzałam się po klasie i zauważyłam, że wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie z wrogim spojrzeniem. Nie rozumiałam tego skąd się w nich wzięło tyle złości. Przeczytałam cicho kartkę... Nawet nie wiem, jak on się nazywa! Jaka ja jestem głupia! Napisał mi dokładnie tak :
'' Wyjdziemy gdzieś jutro? Jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście. ''
Spojrzałam na niego, potem na kartkę, a potem jeszcze raz na niego. Odpisałam :
'' Tak, ale oczywiście jako kumple ok? A tak po drugie to jak masz na imię? ''
Oddałam mu kartkę, ale gdy ją przeczytał, w tej samej chwili zabrzmiał dzwonek i wszystkie dziewczyny się do niego zleciały. Nie chciałam przeszkadzać, więc odeszłam. Była długa przerwa więc usiadłam na murku szkolnym i nałożyłam słuchawki na uszy, włączyłam głośno muzykę i wpatrywałam się w niebo. Rozmyślałam dlaczego wszystkie dziewczyny za nim latały. Próbowałam to sobie jakoś wytłumaczyć, ale nie znalazłam jakichś normalnych argumentów. Nagle ktoś klepnął mnie po plecach. Odwróciłam się i ujrzałam Loczka. Mówił coś do mnie, ale ponieważ miałam słuchawki na uszach, więc nic nie słyszałam. Ściągnęłam słuchawki i powiedziałam :
- Przepraszam mówiłeś coś? Bo miałam słuchawki na uszach i nic nie słyszałam.
- Tak, pytałem czy mogę usiąść obok ciebie.
- Tak, jasne, oczywiście.
Brunet usiadł obok mnie i powiedział:
- Jestem Harry.
- Co?
- Chciałaś wiedzieć jak mam na imię.
- Ahhh tak. Powinnam wcześniej o to zapytać.
- Słusznie. A teraz ty odpowiedz mi na pytanie.
- Ale jakie?
- Jak się nazywasz?
- Diana.
- Piękne imię.
- Dziekuje.. - zarumieniłam się.
- A więc wyjdziesz gdzieś ze mną? Jako para kumpli? - zapytał.
- No pewnie. A co proponujesz?
- Kino, najlepiej horror.
- Mi pasuje. Kocham horrory. A kiedy?
- Jutro o 18.
- Ok. Moglibyśmy po szkole wracać razem? - spytałam niewinnie.
- Jasne, od razu się dowiem, gdzie mieszkasz. - oznajmił zadowolony.
- Ok. A teraz wstawaj i chodź na lekcję. - wstając powiedziałam i podałam mu rękę, aby mógł wstać. Poszliśmy na kilka innych lekcji jakich mieliśmy w planie. Harry poprosił mnie czy mogłabym z nim siedzieć na każdej lekcji, zgodziłam się. Siedzieliśmy i wygłupialiśmy się cicho podczas lekcji. Godziny lekcyjne minęły szybko, więc nawet nie zauważyłam jak wychodziliśmy ze szkoły.
- Może pójdziemy do parku? - spytał.
- Jak chcesz, bardzo chętnie. - odpowiedziałam.
Szliśmy po parku, a moją uwagę przykuło jedne z drzew. W Polsce lubiłam siedzieć pod drzewami, więc od razu się tam udałam. Usiadłam pod drzewem a Harry usiadł obok mnie i powiedział :
- Chciałbym cię lepiej poznać.
- Ja ciebie też. Praktycznie się nie znamy. Jedyne co wiem to to, że nazywasz się Harry i jesteś bardzo miły.
- A jedyne co ja wiem o tobie to to, że nazywasz się Diana i jesteś śliczna.
Gdy to powiedział czułam gorąco ogarniające moje ciało. Na pewno się zarumieniłam.
- Ładnie wyglądasz jak się rumienisz. - powiedział Harry.
Chciałam zmienić temat, bo poczułam i wiedziałam, że on ze mną flirtuje, a ja nic do niego nie czułam i nie chciałam czegoś do niego czuć, ani do innego chłopaka.
- A więc co chcesz wiedzieć? - spytałam.
Od mojego pytania zaczęła się masa innych pytań. Między innymi mój wiek, skąd pochodzę, pytania dotyczące mojej rodziny, przyjaciół, zainteresowań itd. Ja odwdzięczyłam mu się tym samym. Nagle Harry zapytał :
- Masz chłopaka?
- Yyyy... Nie. A ty masz dziewczynę?
- Również nie. A dlaczego nie masz chłopaka? - spytał.
Gdy zapytał mnie o to, przypomniał mi się Marcin. Wszystkie wspomnienia dotyczące jego powróciły... Przypomniałam sobie co mi zrobił i łzy napłynęły mi do oczu...
- Wszystko ok? - spytał Loczek.
- Tak. Mógłbyś mnie zaprowadzić do domu?
- Dobrze, chodź. - odpowiedział. - Czy wszystko jest naprawdę w porządku?
- Taak... Nie masz się co martwić.
- Wiedz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Nie bój się zaufać.
- Tu nie chodzi o zaufanie. Ufam ci. Więc chce ci odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie.
Szliśmy w drogę do mojego domu i zaczęłam mój monolog :
- Pytałeś, dlaczego nie mam chłopaka, boję się zaufać jakiemukolwiek.
- Ale dlaczego? - pytał Lokowaty,
- Chodzi o to, że jakiś czas temu zanim tu przyjechałam miałam chłopaka. Była to moja pierwsza miłość. Byłam w nim bardzo zakochana, ale i jednocześnie zaślepiona. Ludzie mówili mi, że popełniam błąd, że on mnie skrzywdzi. I mieli rację. Gdy szłam do szkoły widziałam jak całował się z jakąś dziewczyną. - poczułam, że lecą mi łzy i kontynuowałam - Uciekłam stamtąd, bo nie chciałam na to patrzeć. Najgorsze było to, że on nawet się o mnie nie starał. Wtedy zorientowałam się, że wcale mu na mnie nie zależało, tylko na czułościach.
Gdy skończyłam spojrzałam na Harrego. Dopiero teraz zauważył, że płaczę. Gdy to spostrzegł od razu mnie przytulił i mówił do mnie czule :
- Tak mi przykro, taki z niego dupek, nawet nie wie co traci. Przepraszam, że cię o to wypytywałem.
- Nie szkodzi, ja też przepraszam cały czas mówię tylko o sobie, a nie wiem nic o tobie. Dziękuje za wsparcie.
Akurat byliśmy pod moim domem.
- To tutaj mieszkam. Czyli jutro spotkamy się w szkole?
- Tak będę na ciebie czekał pod szkołą.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuje, pa. - powiedziałam i cmoknęłam w policzek i szłam w stronę domu.
- Czekaj! - zawołał Loczek.
- Tak? - obróciłam się i spytałam.
- Dałabyś mi swój numer telefonu? - spytał Lokowaty.
- Tak, proszę. - powiedziałam. Wymieniliśmy się numerami telefonów, przytulił mnie i odszedł. Ja też weszłam do domu. Nagle wyskoczyła Eleanor.
- Gdzie ty byłaś? Patrz, która godzina! Tak się o ciebie martwiłam, co ty robiłaś? Co to był za chłopak? - zasypywała mnie masą pytań.
Wszystko jej opowiedziałam, poszłam zjeść kolację, umyć się i poszłam spać.
Wyciek '' Diana '' i trochę o albumie Midnight Memories
Wczoraj do sieci wyciekła nowa piosenka '' Diana '' . Nie wiadomo niestety czy pochodzi ona z nowego albumu Midnight Memories .
1. Album nazywa się 'Midnight Memories', ponieważ jest dedykowany fanom, którzy do późna w nocy zastanawiają się, czy też nie popełnić samobójstwa, myśląc - czy ich życie jest warte, żeby je kontynuować.
2. Piosenka "Diana" jest dla fanów, którzy próbują popełnić samobójstwo i zadają sobie samoobrażenia. Chłopcy używają imienia 'Diana', bo Księżna Diana cierpiała na depresję, a oni porównując nas do takiej właśnie księżniczki. Dlatego też na szczycie butelki perfum Our Moment spoczywa korona.
3. Firma Kukiczo wyprodukowała już nowe bluzy z napisem '' Okay, now im Diana ''.
4. Diana znaczy wojowniczka.
Piosenka ta jest dla fanów na całym świecie.
Dla tych, którzy po nocach płaczą i nigdy ich nie widzieli.
Dla tych, którzy się okaleczają i mają depresję.
Dla pokazania, że mimo różniących nas granic oni są z nami.
Dla pokazania, że nas nigdy nie zostawią.
Dla ukazania, że nie tylko oni uratowali nasze życie, ale my ich także.
Dla pokazania, że gdyby mogli byliby z nami. Z każdym z nas....
5. Tutaj możecie ściągnąc nowy singiel chłopaków :
Diana
1. Album nazywa się 'Midnight Memories', ponieważ jest dedykowany fanom, którzy do późna w nocy zastanawiają się, czy też nie popełnić samobójstwa, myśląc - czy ich życie jest warte, żeby je kontynuować.
2. Piosenka "Diana" jest dla fanów, którzy próbują popełnić samobójstwo i zadają sobie samoobrażenia. Chłopcy używają imienia 'Diana', bo Księżna Diana cierpiała na depresję, a oni porównując nas do takiej właśnie księżniczki. Dlatego też na szczycie butelki perfum Our Moment spoczywa korona.
3. Firma Kukiczo wyprodukowała już nowe bluzy z napisem '' Okay, now im Diana ''.
4. Diana znaczy wojowniczka.
Piosenka ta jest dla fanów na całym świecie.
Dla tych, którzy po nocach płaczą i nigdy ich nie widzieli.
Dla tych, którzy się okaleczają i mają depresję.
Dla pokazania, że mimo różniących nas granic oni są z nami.
Dla pokazania, że nas nigdy nie zostawią.
Dla ukazania, że nie tylko oni uratowali nasze życie, ale my ich także.
Dla pokazania, że gdyby mogli byliby z nami. Z każdym z nas....
5. Tutaj możecie ściągnąc nowy singiel chłopaków :
Diana
czwartek, 30 maja 2013
Powrót do życia realnego....
Hejka !
Przepraszam ze ostatnimi czasy nic nie dodaje ale jestem zagrozona z 6 przedmiotow do tego chcieli mnie wurzucic ze szkoly..... No normalnie masakra jakas!
W najblizszym czasie dodam nastepny rozdzail mojego opowiadania =>
Aloe prosze was bardzo zebyscie komentowali posty ok? Bo nie wiem czy sie podoba :<
Przepraszam ze ostatnimi czasy nic nie dodaje ale jestem zagrozona z 6 przedmiotow do tego chcieli mnie wurzucic ze szkoly..... No normalnie masakra jakas!
W najblizszym czasie dodam nastepny rozdzail mojego opowiadania =>
Aloe prosze was bardzo zebyscie komentowali posty ok? Bo nie wiem czy sie podoba :<
sobota, 23 marca 2013
Wierszyk dla Antyfanów :D
Antyfani ! Antyfani !
Nazywani też kur**mi !
Mamy do was wierszyk taki,
więc słuchajcie go - ROBAKI !
My to wiemy,wy to wiecie ,
Przypadki są na tym świecie .
Jednym z nich jesteście wy .
Takie kurde zdechłe lwy .
Rozumu nie macie wcale,
wywyższacie się w swej chwale .
Coś suchego nabazgrzecie,
pojeb**ie podpiszecie .
I świecicie na pół świata !
Bo debilów rola taka . . .
Justin Bieber jest kochany ,
zajebisty , pożądany .
Talen chłopak ma ogromny ,
mimo wszystko jest On skromny .
Potem przyjdą takie dupy ,
co nie wychodzą z chałupy ,
ale tutaj oczywiście ,
nikt z nich danych nie wyciśnie .
Tak zazdrośni są w cholere ,
a przecież mają tak wiele .
Wyliczając więc powoli ,
coś wam w głowach się pier**li .
Ktoś Wam nie wymienił biegów ,
szkoda czasu na tych zgredów !
Wy pieprzone kur*y i śmiecie ,
jeszcze tego pożałujecie !
Tak Wam przypieprzymy w twarz,
że piśniecie : O My Gash !
No to chyba już kończymy,
takich gn*i my pieprzymy .
Więc najlepiej skręćcie w lewo
i pieprznijcie mordą w drzewo !
Tym Zrobicie nam przysługę,
dziękujemy za usługę !
Rozdział IV
Poczułam lekkie szturchanie. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się w około. Nadal byłam w samochodzie, a przed oczami miałam zirytowaną Eleanor, moją opiekunkę.
- No w końcu wstałaś, nawet nie wierz jak ciężko się ciebie budzi.
- Przepraszam, po prostu kocham spać i najlepiej bym się stąd nie ruszała. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Uwierz mi, lepiej będzie ci się spało w łóżku. - odpowiedziala i po chwili powiedziala :
- Chodz, pokaze ci nasz dom.
Nie chcialo mi sie stamtad wychodzic, ale innego wyjscia raczej nie mialam. Po chwili wyczlapalam sie z samochodu i wyszlam zobaczyc dom. Jak go zobaczylam to myslalam, ze snie. Z wrazenia zaczelam sie szczypac. Eleanor spojrzala na mnie jak na idiotke i spytala :
- Co ty robisz?!
- Sprawdzam czy to sen.
- Zaskocze cie : TO NIE JEST SEN! - krzyknela mi zadowolona do ucha.
- Okeey ale krzyczec nie musialas.
Byl to palac, cos jak willa, z wielkim ogrodem, tylko tyle zdazylam zobaczyc.
- Chodz pokaze ci reszte podczas gdy pan wniesie te wszystkie walizki na gore. - tu zwrocila sie do szofera. Zaprowadzila mnie za ogrod gdzie zobaczylam ogromny basen, pierwsza mysl, jaka przyszla mi do glowy to skok do wody. Nawet w ciuchach, a co tam mam do stracenia. Jednak opanowalam sie i zostawilam sobie te rozrywke na pozniej. Potem otworzyla drzwi do mieszkania, a wtedy to juz wgl mi opadla tzw. '' kopara ''. Zobaczylam wielki salon z plazma na scianie i XBOXem na podlodze. Wiedziala co lubie. Lubilam grac w takie gierki, nie lubilam siebie za to, bo uwazalam ze to bardziej chlopskie zajecie. Ze salonu bylo wejscie na kuchnie, nie umialam zbytnio gotowac, ale zawsze chcialam sie nauczyc. Potem zaprowadzila mnie do lazienki, moj wzrok przykula dosyc obszerna wanna i lustro. Najlepsze zostawila na koniec - moj pokoj. Zawsze marzylam o takim, byl on naprawde duzy z wielka szafa, ogromnym lozem z baldachimem i biurkiem z laptopem lezacym na nim oraz regalem z samymi ksiazkami. W koncu Eleanor sie odezwala :
- I jak ci sie podoba?
- Jest wspanialy, dziekuje!
- Chcilabym cie oprowadzic po okolicy, bo akurat musze isc do sklepu, moze... - niedokonczyla, bo po pokoju rozleglo sie glosne burczenie dochodzace wprost z mojego glodnego brzucha. Eleanor zaczela sie smiac i dokonczyla :
- Moze chcialabys ze mna isc do sklepu, a potem pojdziemy do Nandos?
- Nandos? Co to jest Nandos?
- Taka knajpka z Fast-Foodem.
- Ok. Tylko sie przyszykuje, daj mi jakies 15 minut, ok?
- Dobra, bede czekac na ciebie na dole. - odpowiedziala po czym wyszla z pokoju. Udalam sie w strone jednej z 15 walizek. Wygrzebalam jeansowe spodenki, zolta koszulke z Jack Willsa, ubralam czarne trampki. Uwielbialam chodzic w trampkach i koszulkach z Jackiem Willsem, chodz byly to meskie koszulki. W koncu upielam wlosy w fikusnego koka po czym zeszlam na dol i wyszlysmy. Pokazywala mi rozne rzeczy i mowila co to jest, byla moim przewodnikiem, w koncu dotarlismy do Nandos.
- Postanowilam, ze to bedzie nasz pierwszy cel, bo dzwieki, ktore wydawal twoj brzuch byly przerazajace. - powiedziala Eleanor.
- Ostrzegam cie, ze moze nie wyjdziemy stad tak szybko, bo ja kocham jesc. - ostrzeglam ja, lepiej zeby wiedziala. Weszlismy do srodka, usiedlismy przy stoliku i zastanawialismy sie, jakie zamowienie zlozyc.
- Ja poprosze frytki i cole. - powiedziala El.
- A ja frytki, hamburgera, kurczaka, sprite'a. - odpowiedzialam kelnerowi, na co ten spojrzal na mnie jakbym byla brudna czy cos. Rozejrzalam sie po sobie, ale wszystko bylo ok. Od razu spytalam Eleanor :
- Dlaczego on tak na mnie dziwnie patrzyl?
- Bo tak duzo zamowilas. Myslalam ze z tym jedzeniem to zartujesz. Zreszta jeden chlopak caly czas sie na ciebie patrzy od momentu, gdy zaczelas skladac zamowienie.
- Serio? Ktory? - zapytalam z zaciekawieniem.
- Ten o tam. - wskazala po prawej stronie. Siedzial tam blondyn, ktory widac, ze byl farbowany, przyznam, ze , bardzo przykul moja uwage, bo mialam wrazenie ze juz go gdzies widzialam, ale szybko o tym zapomnialam gdy moje zamowienie sie zjawilo. Oblizalam sie po ustach jak jakis lakomczuch i zaczelam jesc. Gdy juz wszystko sprzatnelam Eleanor przeszywala mnie wzrokiem, postanowilam ja spytac, o co jej chodzi.
- Eleanor?
- Tak?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Bo sie zastanawiam.
- Nad czym?
- Gdzie ty to wszystko miescisz? Jesz tyle a jestes chuda jak patyk.
- Nie wiem, ale to chyba dobrze nie?
- No tak.
Eleanor ogladala jakas gazete, a ja ogladalam wszystko dookola, rozejrzalam sie w prawa strone, a tam nadal byl ten chlopak i patrzal na mnie jakos tak dziwnie. Od razu odwrocilam wzrok i w ciagu nie calej minuty wypilam moje picie. Chcialam stad isc jak najszybciej, bo glupio mi bylo, caly czas czulam na sobie jego wzrok. W koncu Eleanor tez chciala wyjsc, wiec wyszlam stamtad jak blyskawica. Potem poszlismy do slepu na zakupy. Ladowalam do wuzka co popadnie, po prostu mialam na wszystko ochote, a El sie do mnie usmiechala. Nie przemyslalam tego, bo do domu mialysmy wracac na piechote, jednak Eleanor stwierdzila, ze jest za duzo zakupow i zadzwonila po taksowke. Gdy dotarlismy do domu, rozpakowalismy zakupy, potem kazda poszla do swojego pokojo. Bylam tak zmeczona, ze wzielam z walizki bielizne i poszlam wziasc kapiel. Gdy wyszlam Eleanor siedziala na moim lozku i spytala :
- Wiesz, ze jutro idziesz do szkoly?
- To juz jutro?!
- Tak, zaprowadze cie ok?
- Spoko.
- Idz spac. Dobranoc.
- Dobranoc.
Polozylam sie na lozku i myslalam. Okropnie sie stresowalam, przeciez nikogo tutaj nie znam. Bylam tak zmeczona, ze zasnelam dosyc szybko.
- No w końcu wstałaś, nawet nie wierz jak ciężko się ciebie budzi.
- Przepraszam, po prostu kocham spać i najlepiej bym się stąd nie ruszała. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Uwierz mi, lepiej będzie ci się spało w łóżku. - odpowiedziala i po chwili powiedziala :
- Chodz, pokaze ci nasz dom.
Nie chcialo mi sie stamtad wychodzic, ale innego wyjscia raczej nie mialam. Po chwili wyczlapalam sie z samochodu i wyszlam zobaczyc dom. Jak go zobaczylam to myslalam, ze snie. Z wrazenia zaczelam sie szczypac. Eleanor spojrzala na mnie jak na idiotke i spytala :
- Co ty robisz?!
- Sprawdzam czy to sen.
- Zaskocze cie : TO NIE JEST SEN! - krzyknela mi zadowolona do ucha.
- Okeey ale krzyczec nie musialas.
Byl to palac, cos jak willa, z wielkim ogrodem, tylko tyle zdazylam zobaczyc.
- Chodz pokaze ci reszte podczas gdy pan wniesie te wszystkie walizki na gore. - tu zwrocila sie do szofera. Zaprowadzila mnie za ogrod gdzie zobaczylam ogromny basen, pierwsza mysl, jaka przyszla mi do glowy to skok do wody. Nawet w ciuchach, a co tam mam do stracenia. Jednak opanowalam sie i zostawilam sobie te rozrywke na pozniej. Potem otworzyla drzwi do mieszkania, a wtedy to juz wgl mi opadla tzw. '' kopara ''. Zobaczylam wielki salon z plazma na scianie i XBOXem na podlodze. Wiedziala co lubie. Lubilam grac w takie gierki, nie lubilam siebie za to, bo uwazalam ze to bardziej chlopskie zajecie. Ze salonu bylo wejscie na kuchnie, nie umialam zbytnio gotowac, ale zawsze chcialam sie nauczyc. Potem zaprowadzila mnie do lazienki, moj wzrok przykula dosyc obszerna wanna i lustro. Najlepsze zostawila na koniec - moj pokoj. Zawsze marzylam o takim, byl on naprawde duzy z wielka szafa, ogromnym lozem z baldachimem i biurkiem z laptopem lezacym na nim oraz regalem z samymi ksiazkami. W koncu Eleanor sie odezwala :
- I jak ci sie podoba?
- Jest wspanialy, dziekuje!
- Chcilabym cie oprowadzic po okolicy, bo akurat musze isc do sklepu, moze... - niedokonczyla, bo po pokoju rozleglo sie glosne burczenie dochodzace wprost z mojego glodnego brzucha. Eleanor zaczela sie smiac i dokonczyla :
- Moze chcialabys ze mna isc do sklepu, a potem pojdziemy do Nandos?
- Nandos? Co to jest Nandos?
- Taka knajpka z Fast-Foodem.
- Ok. Tylko sie przyszykuje, daj mi jakies 15 minut, ok?
- Dobra, bede czekac na ciebie na dole. - odpowiedziala po czym wyszla z pokoju. Udalam sie w strone jednej z 15 walizek. Wygrzebalam jeansowe spodenki, zolta koszulke z Jack Willsa, ubralam czarne trampki. Uwielbialam chodzic w trampkach i koszulkach z Jackiem Willsem, chodz byly to meskie koszulki. W koncu upielam wlosy w fikusnego koka po czym zeszlam na dol i wyszlysmy. Pokazywala mi rozne rzeczy i mowila co to jest, byla moim przewodnikiem, w koncu dotarlismy do Nandos.
- Postanowilam, ze to bedzie nasz pierwszy cel, bo dzwieki, ktore wydawal twoj brzuch byly przerazajace. - powiedziala Eleanor.
- Ostrzegam cie, ze moze nie wyjdziemy stad tak szybko, bo ja kocham jesc. - ostrzeglam ja, lepiej zeby wiedziala. Weszlismy do srodka, usiedlismy przy stoliku i zastanawialismy sie, jakie zamowienie zlozyc.
- Ja poprosze frytki i cole. - powiedziala El.
- A ja frytki, hamburgera, kurczaka, sprite'a. - odpowiedzialam kelnerowi, na co ten spojrzal na mnie jakbym byla brudna czy cos. Rozejrzalam sie po sobie, ale wszystko bylo ok. Od razu spytalam Eleanor :
- Dlaczego on tak na mnie dziwnie patrzyl?
- Bo tak duzo zamowilas. Myslalam ze z tym jedzeniem to zartujesz. Zreszta jeden chlopak caly czas sie na ciebie patrzy od momentu, gdy zaczelas skladac zamowienie.
- Serio? Ktory? - zapytalam z zaciekawieniem.
- Ten o tam. - wskazala po prawej stronie. Siedzial tam blondyn, ktory widac, ze byl farbowany, przyznam, ze , bardzo przykul moja uwage, bo mialam wrazenie ze juz go gdzies widzialam, ale szybko o tym zapomnialam gdy moje zamowienie sie zjawilo. Oblizalam sie po ustach jak jakis lakomczuch i zaczelam jesc. Gdy juz wszystko sprzatnelam Eleanor przeszywala mnie wzrokiem, postanowilam ja spytac, o co jej chodzi.
- Eleanor?
- Tak?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Bo sie zastanawiam.
- Nad czym?
- Gdzie ty to wszystko miescisz? Jesz tyle a jestes chuda jak patyk.
- Nie wiem, ale to chyba dobrze nie?
- No tak.
Eleanor ogladala jakas gazete, a ja ogladalam wszystko dookola, rozejrzalam sie w prawa strone, a tam nadal byl ten chlopak i patrzal na mnie jakos tak dziwnie. Od razu odwrocilam wzrok i w ciagu nie calej minuty wypilam moje picie. Chcialam stad isc jak najszybciej, bo glupio mi bylo, caly czas czulam na sobie jego wzrok. W koncu Eleanor tez chciala wyjsc, wiec wyszlam stamtad jak blyskawica. Potem poszlismy do slepu na zakupy. Ladowalam do wuzka co popadnie, po prostu mialam na wszystko ochote, a El sie do mnie usmiechala. Nie przemyslalam tego, bo do domu mialysmy wracac na piechote, jednak Eleanor stwierdzila, ze jest za duzo zakupow i zadzwonila po taksowke. Gdy dotarlismy do domu, rozpakowalismy zakupy, potem kazda poszla do swojego pokojo. Bylam tak zmeczona, ze wzielam z walizki bielizne i poszlam wziasc kapiel. Gdy wyszlam Eleanor siedziala na moim lozku i spytala :
- Wiesz, ze jutro idziesz do szkoly?
- To juz jutro?!
- Tak, zaprowadze cie ok?
- Spoko.
- Idz spac. Dobranoc.
- Dobranoc.
Polozylam sie na lozku i myslalam. Okropnie sie stresowalam, przeciez nikogo tutaj nie znam. Bylam tak zmeczona, ze zasnelam dosyc szybko.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)