sobota, 23 marca 2013

Rozdział IV

Poczułam lekkie szturchanie. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się w około. Nadal byłam w samochodzie, a przed oczami miałam zirytowaną Eleanor, moją opiekunkę.
- No w końcu wstałaś, nawet nie wierz jak ciężko się ciebie budzi.
- Przepraszam, po prostu kocham spać i najlepiej bym się  stąd nie ruszała. - odpowiedziałam z uśmiechem. 
- Uwierz mi, lepiej będzie ci się spało w łóżku. - odpowiedziala i po chwili powiedziala :
- Chodz, pokaze ci nasz dom.
Nie chcialo mi sie stamtad wychodzic, ale innego wyjscia raczej nie mialam. Po chwili wyczlapalam sie z samochodu i wyszlam zobaczyc dom. Jak go zobaczylam to myslalam, ze snie. Z wrazenia zaczelam sie szczypac. Eleanor spojrzala na mnie jak na idiotke i spytala :
- Co ty robisz?!
- Sprawdzam czy to sen.
- Zaskocze cie : TO NIE JEST SEN! - krzyknela mi zadowolona do ucha.
- Okeey ale krzyczec nie musialas.
Byl to palac, cos jak willa, z wielkim ogrodem, tylko tyle zdazylam zobaczyc.
- Chodz pokaze ci reszte podczas gdy pan wniesie te wszystkie walizki na gore. - tu zwrocila sie do szofera. Zaprowadzila mnie za ogrod gdzie zobaczylam ogromny basen, pierwsza mysl, jaka przyszla mi do glowy to skok do wody. Nawet w ciuchach, a co tam mam do stracenia. Jednak opanowalam sie i zostawilam sobie te rozrywke na pozniej. Potem otworzyla drzwi do mieszkania, a wtedy to juz wgl mi opadla tzw. '' kopara ''. Zobaczylam wielki salon z plazma na scianie i XBOXem na podlodze. Wiedziala co lubie. Lubilam grac w takie gierki, nie lubilam siebie za to, bo uwazalam ze to bardziej chlopskie zajecie. Ze salonu bylo wejscie  na kuchnie, nie umialam zbytnio gotowac, ale zawsze chcialam sie nauczyc. Potem zaprowadzila mnie do lazienki, moj wzrok przykula dosyc obszerna wanna i lustro. Najlepsze zostawila na koniec - moj pokoj. Zawsze marzylam o takim, byl on naprawde duzy z wielka szafa, ogromnym lozem z baldachimem i biurkiem z laptopem lezacym na nim oraz regalem z samymi ksiazkami. W koncu Eleanor sie odezwala :
- I jak ci sie podoba?
- Jest wspanialy, dziekuje!
- Chcilabym cie oprowadzic po okolicy, bo akurat musze isc do sklepu, moze... - niedokonczyla, bo po pokoju rozleglo sie glosne burczenie dochodzace wprost z mojego glodnego brzucha. Eleanor zaczela sie smiac i dokonczyla :
- Moze chcialabys ze mna isc do sklepu, a potem pojdziemy do Nandos?
- Nandos? Co to jest Nandos?
- Taka knajpka z Fast-Foodem.
- Ok. Tylko sie przyszykuje, daj mi jakies 15 minut, ok?
- Dobra, bede czekac na ciebie na dole. - odpowiedziala po czym wyszla z pokoju. Udalam sie w strone jednej z 15 walizek. Wygrzebalam jeansowe spodenki, zolta koszulke z Jack Willsa, ubralam czarne trampki. Uwielbialam chodzic w trampkach i koszulkach z Jackiem Willsem, chodz byly to meskie koszulki. W koncu upielam wlosy w fikusnego koka po czym zeszlam na dol i wyszlysmy. Pokazywala mi rozne rzeczy i mowila co to jest, byla moim przewodnikiem, w koncu dotarlismy do Nandos.
- Postanowilam, ze to bedzie nasz pierwszy cel, bo dzwieki, ktore wydawal twoj brzuch byly przerazajace. - powiedziala Eleanor.
- Ostrzegam cie, ze moze nie wyjdziemy stad tak szybko, bo ja kocham jesc. - ostrzeglam ja, lepiej zeby wiedziala. Weszlismy do srodka, usiedlismy przy stoliku i zastanawialismy sie, jakie zamowienie zlozyc. 
- Ja poprosze frytki i cole. - powiedziala El.
- A ja frytki, hamburgera, kurczaka, sprite'a. - odpowiedzialam kelnerowi, na co ten spojrzal na mnie jakbym byla brudna czy cos. Rozejrzalam sie po sobie, ale wszystko bylo ok. Od razu spytalam Eleanor :
- Dlaczego on tak na mnie dziwnie patrzyl?
- Bo tak duzo zamowilas. Myslalam ze z tym jedzeniem to zartujesz. Zreszta jeden chlopak caly czas sie na ciebie patrzy od momentu, gdy zaczelas skladac zamowienie.
- Serio? Ktory? - zapytalam z zaciekawieniem.
 - Ten o tam. - wskazala po prawej stronie. Siedzial tam blondyn, ktory widac, ze byl farbowany, przyznam, ze , bardzo przykul moja uwage, bo mialam wrazenie ze juz go gdzies widzialam, ale szybko o tym zapomnialam gdy moje zamowienie sie zjawilo. Oblizalam sie po ustach jak jakis lakomczuch i zaczelam jesc. Gdy juz wszystko sprzatnelam Eleanor przeszywala mnie wzrokiem, postanowilam ja spytac, o co jej chodzi.
- Eleanor?
- Tak?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Bo sie zastanawiam.
- Nad czym?
- Gdzie ty to wszystko miescisz? Jesz tyle a jestes chuda jak patyk.
- Nie wiem, ale to chyba dobrze nie?
- No tak.
Eleanor ogladala jakas gazete, a ja ogladalam wszystko dookola, rozejrzalam sie w prawa strone, a tam nadal byl ten chlopak i patrzal na mnie jakos tak dziwnie. Od razu odwrocilam wzrok i w ciagu nie calej minuty wypilam moje picie. Chcialam stad isc jak najszybciej, bo glupio mi bylo, caly czas czulam na sobie jego wzrok. W koncu Eleanor tez chciala wyjsc, wiec wyszlam stamtad jak blyskawica. Potem poszlismy do slepu na zakupy. Ladowalam do wuzka co popadnie, po prostu mialam na wszystko ochote, a El sie do mnie usmiechala. Nie przemyslalam tego, bo do domu mialysmy wracac na piechote, jednak Eleanor stwierdzila, ze jest za duzo zakupow i zadzwonila po taksowke. Gdy dotarlismy do domu, rozpakowalismy zakupy, potem kazda poszla do swojego pokojo. Bylam tak zmeczona, ze wzielam z walizki bielizne i poszlam wziasc kapiel. Gdy wyszlam Eleanor siedziala na moim lozku i spytala :
- Wiesz, ze jutro idziesz do szkoly?
- To juz jutro?!
- Tak, zaprowadze cie ok?
- Spoko.
- Idz  spac. Dobranoc.
- Dobranoc.
Polozylam sie na lozku i myslalam. Okropnie sie stresowalam, przeciez nikogo tutaj nie znam. Bylam tak zmeczona, ze zasnelam dosyc szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz