Nawet we śnie miała obraz całujacego sie Marcina. Obudziła się z płaczem i nie chciała iść do szkoły, gdyz obawiała się, że go tam spotka. Nagle poczuła na sobie czyjś wzrok. Oczywiście była to Klaudia, która gdy zobaczyła zapłakaną Diane od razu ją przytuliła. Właśnie tego Diana potrzebowała. Uczucia, wsparcia oraz opieki. W myślach obiecała sobie, że już nigdy więcej nie będzie cierpieć przez chłopaka. Uświadomiła sobie, że płacz jest całkowicie bez sensu i w niczym jej nie pomoże. Jedyną nadzieją ucieczki od tego wszystkiego było uczestnictwo w wymianie międzynarodowej. Dopiero teraz jej się przypomniało, że minął miesiąc od złożenia podania i dzisiaj powinny być wyniki. Z zamyśleń wyrwała ją Klaudia.
- No już, wstawaj, bo się spóźnimy do szkoły. - krzyczała jej do ucha.
- No przecież zrozumiałam, już wstaje. - oznajmiła Diana.
Gdy spojrzała na telefon w celu sprawdzenia godziny zauważyła 10 nieodebranych połączeń od NIEGO. Była 7:00 a ona jeszcze nie była ubrana, a jej bardzo dużo czasu zajmuje przygotowanie sie do szkoły. Oprzytomniała i zaczeła szybko sie myć, czesać i ubierać. Założyła czerwone jeansy, białą bluzkę i czarne trampki. Gdy zeszła na dół zobaczyła jej najlepszą przyjaciółke szykującą śniadanie.
- Proszę kochana, jedz i wychodzimy. - powiedziała z usmiechem Klaudia.
* Z PERSPEKTYWY DIANY *
Idąc z Klaudią do szkoły humor mi się poprawił i coraz mniej się przejmowałam Marcinem. Klaudia cały czas opowiadała mi kawały i rozśmieszała do łez. Gdy byłyśmy przed budynkiem szkoły poczułam, że ktoś mnie łapie za nadgarstek. Był to ON oczywiście.
- Diana, czekaj. - powiedział.
W myślach powtarzałam sobie " BĄDZ SILNA "
- Czego chcesz? - powiedziałam bez entuzjazmu.
- Porozmawiać. - odpowiedział.
- Myślę, że nie mamy o czym. To koniec. Nie pisz, nie dzwoń, usuń mój nodpowiedziaumer i się do mnie nie zbliżaj. A teraz wracaj do swojego plastika. - powiedziałam i z głową podniesioną do góry dumnie odeszłam. Moja gadka zadziałała, bo nie pobiegł za mną ani nic z tych rzeczy.
- Co on od ciebie chciał? - spytała Klaudia.
- Porozmawiać. - zacytowałam.
- Nie wiem o czym?
- Ja też nie.
- Nie przejmuj się nim.
- Nie mam zamiaru. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- No i to mi sie podoba! - krzyknęła po czym mnie przytuliła.
Niestety nie byłyśmy w tej samej klasie, Klaudia była młodsza o rok, więc niechętnie musiałyśmy się rozłączyć do klas.
Lekcje mijały w miarę szybko, najgorzej jak zawsze było z matmą. Siedziałam w ławce i udawałam, że słucham, gdy nagle ktoś wszedł do klasy.
- Przepraszam , czy mógłbym na chwilę prosić pannę Dianę Anne? - zapytał chłopak.
- Oczywiście - odpowiedziała nauczycielka.
Zostawiłam swoje rzeczy i wyszłam z klasy.
- O co chodzi ?
- Pan dyrektor cię do siebie prosi.
- Dobrze , już idę. Dzięki.
- Spoko. Polecam się na przyszłość.
Ominęłam bruneta i skierowałam się do gabinetu dyrektora. Idąc w tamtą stronę wiedziałam o co chodzi. Zapukałam lekko do gabinetu, po czym usłyszałam :
- Proszę.
Weszłam , po czym powiedziałam :
- Dzieńdobry , panie dyrektorze. Prosił mnie pan do siebie ?
- Tak , skierowałem cię do siebie , bo chciałem ci przedstawić wyniki.
- Dobrze , więc słucham.
Jego mina była poważna, więc wywnioskowałam tylko jedno : nie przeszłam dalej i nie będę uczestniczyć w wymianie.
- A więc oto wyniki. - powiedział.
Wręczył mi kopertę z wynikami, jednak nie chciałam jej otwierać, bo już wiedziałam , jakie są wyniki.
- Nie bój się, otwórz i zobacz - powiedział z przekonaniem dyrektor.
Więc otworzyłam kopertę i przeczytalam wyniki...
Nie wiem kiedy dodam następny rozdział. Piszcie w kom czy wam sie podoba. =)
Jak tam wrażenia po obejrzniu OWOA? Ja lałam ze śmiechu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz